Kiedyś było o niezwykłych książkach, a dziś pokrewnie- o niezwykłych tytułach,
które kolekcjonuję. Zawsze mnie fascynowały ciekawe i intrygujące tytuły książek,
i niezależnie od tego, czy treść książki mnie interesuje, są dla mnie takimi
znalezionymi i zapamiętywanymi perełkami.
Jedne z moich ulubionych to:
„Pamiętnik znaleziony w wannie”
„Bezpowrotnie utracona leworęczność”
„Życie, instrukcja obsługi”
„Mam łóżko z racuchów”
„Zapiski na pudełku od zapałek”
„Malarz szyldów”
„Sklepy cynamonowe”
„Fabryka bezkresnych snów”
„Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem”
„Sto odcieni bieli”
„Błogosławieni, którzy robią ser”
„Tłumacze ciszy”
„Człowiek, który był czwartkiem”
„Samobójcze morderstwa”
„Morze utraconych opowiadań”
„Urodziłem się pewnego błękitnego dnia”
„Świat na wyciągnięcie myśli”
„Traktat o luskaniu fasoli”
W Anglii od 1978 roku przyznawana jest nawet nagroda dla Najdziwniejszego Tytułu
Książkowego (The Bookseller/Diagram Prize for Oddest Title of the Year). Ale tam, to już
dziwaczność staje się nawet przesadzona :)
kilka przykładów:
„Greccy listonosze wiejscy i ich numery stemplowe”
„Światowe perspektywy dla 60-miligramowych opakowań serka wiejskiego na lata 2009-2014”
„Porzucone wózki sklepowe północno-wschodniej Ameryki: podręcznik do identyfikacji terenowej”
„Jak napisać „Jak napisać książkę””
„Orgiami z papieru toaletowego”
Jestem ciekawa Waszych ulubionych, lub intrygujących tytułów!
28 września 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
„Urodziłem się pewnego błękitnego dnia”
OdpowiedzUsuńPodoba mi się:) Chyba poszukam tej książki.
A niektóre z pozostałych czytałam. Wbrew dziwnemu tytułowi są czasem całkiem zwyczajne:)
"Przepiórki w płatkach róży"
OdpowiedzUsuń"Świnia w Prowansji"
"Kot w stanie czystym"
oraz cała seria kryminalików "Kot, który...np.:
"Kot, który mieszkał wysoko"
"Kot, który nie polubił czerwieni"
"Kot, który się włączał i wyłączał"
Z wymienionych przez Ciebie mam "Mam łóżko z racuchów" :)
Delie, tak, ja też część z nich czytałam. Czasem nawet treść okazuje się rozczarowująca w stosunku do tytułu :)
OdpowiedzUsuńA „Urodziłem się pewnego błękitnego dnia” już od jakiegoś czasu chcę przeczytać; to historia człowieka z zespołem Aspergera. W tym klimacie polecam też popularnonaukową „Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem”.
Marto, ta seria z kotem już od dawna mnie intryguje :), ale jakoś nie trafiłam na nią jeszcze. A "Mam łóżko z racuchów" uwielbiam (zarówno książkę, jak i tytuł).
Och, wiele z tych tytułów mi się podoba, Wszystkie intrygują. Pierwsze skojarzenie, jakie przychodzi mi do głowy , to że moje Dzieci są poniedziałkami. Wszystkie ;) Każde urodziło się pierwszego dnia tygodnia.
OdpowiedzUsuńAle się uśmiałam:-)) Też kilka z tych pozycji czytałam, ale wiele nie i zaciekawiło mnie kilka tytułów. Niesamowite, jaką autorzy mają czasem wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńTo ja dorzucę jeszcze: mój ukochany zbiór opowiadań "Śmierć pięknych saren", powieść "Lecą wieloryby", "Patrz na te arlekiny", a i cokolwiek niemal z dorobku Hrabala, o na przykład "Tak piękną żałoba" czy "Zbyt głośna samotność".
OdpowiedzUsuń"Urodziłem się pewnego błękitnego dnia" czytałam i bardzo mi się podobało.
"Taka piękna żałoba" oczywiście, miało być :/
OdpowiedzUsuńCzytałem tylko Pamiętnik znaleziony w wannie i Sklepy Cynamonowe. Rzeczywiście uważam te książki za niezwykłe. Dodałbym jeszcze Rękopis znaleziony w Saragossie. Dziękuję za pozostałe pozycje :)
OdpowiedzUsuńDorzucam:
OdpowiedzUsuń"Baron drzewołaz" i "Jeśli zimową nocą podróżny" tego samego autora Italo Calvino, obydwie książki tak niezwykłe jak ich tytuły.
Dziękuję za kolejne perełki wśród tytułów :)
OdpowiedzUsuńCo do Calvino (znam "Jeśli zimową nocą podróżny"), to przypomniała mi się grupa OuLiPo- tam jest więcej takich ciekawostek, np. "O sztuce oraz sposobach usidlenia kierownika działu w celu upomnienia się o podwyżkę" :)
Dokładam: "Ta, którą nigdy nie byłam", "Zwierzoczłekoupiór", "Prowadź swój pług przez kości umarłych", "Niegdziebądź", "Księga bez tytułu", " Ta książka uratuje ci życie", te przyszły mi od razu do głowy:)
OdpowiedzUsuńNajbardziej jednak intrygują mnie tytuły zwięzłe, np. "Baranek", albo "Tworzywo":)Świetny temat, teraz będę cały wieczór myśleć o tytułach:) Pozdrawiam:)
Bardzo piękne to pudełko:)
OdpowiedzUsuńJeden z najbardziej intrygujących tytułów nosi utwór Zegadłowicza z 1921 roku: "U dnia, którego nie znam, stoję bram. Poema symfoniczne wysnute z misterii snów nadrannych, noc pierzchliwą doganiających, dzień zdmuchujący gwiazdy witających spod szczelin wpół przymkniętych powiek. Spisał srebrną dłonią księżniczki Astralu Inki Todwen Ralf Moor na liściu klonu opadłego do jej stóp w alei parku strzeżonego przez Sfinx uskrzydloną…"
Jeśli chodzi o długie tytuły, to przychodzą mi na myśl jeszcze dwa: "Przypadki inżyniera ludzkich dusz: Entertainment ze starymi tematami życia, kobiet, losu, marzeń, klasy robotniczej, tajniaków, miłości i śmierci" (autorem jest Josef Škvorecký) oraz "Miasto Śniących Książek: Powieść z Camonii autorstwa Hildegunsta Rzeźbiarza Mitów" (książkę napisał Walter Moers).
:)