Z dzieciństwa pamiętam trochę inną wersję myszek w pudełku od zapałek (jak szkoda teraz, że gdzieś się zawieruszyło...). Ale i do tych śliczności poczułam sentyment ;)
Pamiętam plastikowe myszki w pudełku od zapałek! Przy przesuwaniu wewnętrznego pudełka wystawiały na zmianę łebki ( czy łepki? zaczynam durnieć na starość;))Te z Twoich zdjęć są prześliczne:) Uwielbiam takie mikroskopijne pudełkowe myszkowo-krasnoludkowe światy:)
cudne myszki! ja też kiedyś miałam pudełkowego zwierzaka - różowego gumowego misia. Ale nie miał az tylu pokoi... ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam plastikowe myszki w pudełku od zapałek! Przy przesuwaniu wewnętrznego pudełka wystawiały na zmianę łebki ( czy łepki? zaczynam durnieć na starość;))Te z Twoich zdjęć są prześliczne:) Uwielbiam takie mikroskopijne pudełkowe myszkowo-krasnoludkowe światy:)
OdpowiedzUsuńJa nie pamiętam takich myszek z dzieciństwa, ale te są bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście, że były takie myszki wystawiające łebki. dzięki za miła podróż sentymentalną.
OdpowiedzUsuńczy to nie są może koleżanki Plastusia z piórnika?
Słodkie! Ja tam w pudełku od zapałek trzymałam misia ;-) Nawet miał specjalną pościel uszytą ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa