Już nie lato, jeszcze nie jesień. Czas łączący te dwie pory, jak melanżowe nici.
Światło, już nie gorące, o ciepłej, złotej barwie, otula wszystko jak siatki pajęczyn,
zatapia świat w ciszy i wydobywa cienie. Cienie też są jeszcze ciepłe, nagrzane
słońcem lata, jeszcze nie ostygłe. O tej porze zwalniamy, tkwiąc w zawieszeniu,
niepewni lata, niepewni jesieni.
Światło, już nie gorące, o ciepłej, złotej barwie, otula wszystko jak siatki pajęczyn,
zatapia świat w ciszy i wydobywa cienie. Cienie też są jeszcze ciepłe, nagrzane
słońcem lata, jeszcze nie ostygłe. O tej porze zwalniamy, tkwiąc w zawieszeniu,
niepewni lata, niepewni jesieni.
I ja bardzo lubie ten schylek lata; slonce ktore juz nie parzy, ale cieplo nas muska, i otaczajaca nas przyroda, 'naladowana' energia osttanich, letnich miesiecy. Oby ten czas trwal jak najdluzej...
OdpowiedzUsuńSliczne zdjecia!
Pozdrawiam :)