O dziesiątej w nocy w Café Anglais
Oprócz nas trzech
Oprócz nas trzech
nie było nikogo
Na zewnątrz słychać było wilgotne kroki jesieni
kroki ślepego olbrzyma
kroki lasu zbliżającego się do miasta
Tysiącem ramion tysiącem mgielnych stóp
twarz z dymu człowiek bez twarzy
jesien szła ku centrum Paryża
pewnymi krokami ślepca.
Na zewnątrz słychać było wilgotne kroki jesieni
kroki ślepego olbrzyma
kroki lasu zbliżającego się do miasta
Tysiącem ramion tysiącem mgielnych stóp
twarz z dymu człowiek bez twarzy
jesien szła ku centrum Paryża
pewnymi krokami ślepca.
Octavio Paz
"Bezsenna noc" (frag.)
Pięknie Ją witasz:)
OdpowiedzUsuńDo nas też zawitała pewnym krokiem :) aż za pewnym... ale cóż, nie ma co narzekać! Gość w dom... :)
OdpowiedzUsuńCudne rzeczy umieszczasz na blogu ;)
OdpowiedzUsuńrozmarzyłam się:)
OdpowiedzUsuń