30 maja 2009
29 maja 2009
22 maja 2009
18 maja 2009
Kantata
Jan Zych "Kantata"
Śniły mi się ptaki bez nieba.
Próbuję z tego uskładać obraz bardziej logiczny.
Tu żadnej pory roku oprócz zimy nie ma.
Tu miejsce na labirynt i na głowę kamień.
Obcy mur z obcym murem graniczy.
Na łodyżce podwórka więdnie lniany kwiatek nieba.
O, miasto, ucieczko grzesznych!
A oni tam zboże sieją, senne siano się zwozi
w sienie otwarte na oścież.
Tam lato ze złotym berłem przechodzi.
Jeszcze z daleka, z całego królestwa
świeci mi ostatnie jabłko na jabłoni.
Stamtąd idę, z ogrodu, żeby napisać list o czułości,
o dłoniach zdrewniałych od pługa i ziemi,
o dłoniach szorstkich od cebrów i sierpa,
delikatnych jak motyle, czułych jak dmuchawiec.
Myślałem: liryka to modlitwa najbardziej świecka.
A to może tylko pozdrowienie dla moli.
Szły do mnie stamtąd zwierzęta, ale się rozeszły
na mięso i na skórę.
Chciałem wiedzieć, którędy linia graniczna przebiega
między żądłami pokrzyw a żądłami miodu,
i gdy wiatr jak zwierzęta ślepe, kto cugle wiatru trzyma?
A poznałem, że stalowa strzałka tęskni za biegunem.
Śniły mi się konie bez ziemi.
Śniły mi się ptaki bez nieba.
O, miasto, ucieczko grzesznych,
gdzie moja wina?
Tu miejsce na labirynt i na głowę kamień.
I nikt nie krzyknie nawet,
kiedy upadnę w tym zgiełku zmotoryzowanym.
Jak resztki lodu sprząta się przed wiosną,
obcego człowieka poniosą.
Zbiegną się nagle wszystkie strony
i pory roku będą równocześnie.
Wszystkie chwile ma raz uderzą do serca
i spór będą wiodły: do której z nich należę.
I to niech będzie spowiedź. Ale bez rozgrzeszenia.
Nie chcę, by okradano mnie z mojego życia.
Natura nie znosi próżni. Tu, zanim się umrze,
wcześniej już w ludzkich umiera się myślach.
Tam prędzej grób zarasta. A tu prędzej pamięć.
Chciwi nawet przestrzeni, która mnie otacza, drzwi otoczą
i wejdą między przedmiotów pawie.
Wiadomo: tancerze odchodzą, ale taniec powraca
w te same okolice.
I nawet ta, którą kocham, powiedzieć musi, że to obcy człowiek.
Kiedy będą sprawdzać, czy jestem podległy ranom,
dwie okruszynki zieleni zobaczą wśród powiek.
By udać, że się nie spieszą,
tym razem mnie miejsca ustąpią.
Dzwony są tylko na ogień.
Dzwony są tylko na popiół.
17 maja 2009
16 maja 2009
Mały Książę
* Kiedy jest naprawdę smutno to kocha się zachody słońca.
* Ludzie hodują pięć tysięcy róż w jednym ogrodzie... i nie znajdują w nich tego, czego szukają...
* Można być samotnym także pośród ludzi.
* Dorośli są zakochani w cyfrach. Jeżeli opowiadacie im o nowym przyjacielu,
nigdy nie spytają o rzeczy najważniejsze. Nigdy nie usłyszycie:, „Jaki jest dźwięk jego głosu?
W co lubi się bawić? Czy zbiera motyle?”
Oni spytają was: „Ile ma lat? Ilu ma braci? Ile waży? Ile zarabia jego ojciec?”
Wówczas dopiero sądzą, że coś wiedzą o waszym przyjacielu.
Jeżeli mówicie dorosłym: „Widziałem piękny dom z czerwonej cegły, z geranium w oknach
i gołębiami na dachu” – nie potrafią sobie wyobrazić tego domu. Trzeba im powiedzieć:
„Widziałem dom za sto tysięcy złotych”. Wtedy krzykną: „Jaki to piękny dom!”
13 maja 2009
12 maja 2009
10 maja 2009
9 maja 2009
8 maja 2009
7 maja 2009
Natalie Walker
|
Color blind
|
6 maja 2009
5 maja 2009
Maj i majowe kwiaty
zieleń rozkłada
nutki na drzewach,
ścielą się kwiaty
w barwne kobierce,
bo miesiąc niesie
na dłoniach serce
(...)
***
3 maja 2009
2 maja 2009
Hairywood
inspirowana jest bajką braci Grimm o księżniczce, która uwięziona była na wieży.
Książę mógł dostać się na górę po spuszczonych długich włosach księżniczki-
i to właśnie do nich nawiązuje ażurowy wzór wycięty w wieżyczce.
Na szczycie Hairywood znajduje się balkon widokowy
z przytulnym jak gniazdko miejscem do siedzenia :)
Adres: 49 Old Street
*** ***