8 sierpnia 2011

Miłego poniedziałku

3 komentarze:

  1. Te wszystkie cupcake-i i polaroidy sprawiły, że od razu zdystansowałam się do tego carpediemowskiego apelu. Tak, życie jest cudowne jak mamy retro okulary słoneczne, winyle w pokoju, jemy świeże maliny i fotografujemy się w słonecznej poświacie wrzucając to potem na tumblr. Gorzej, kiedy zamiast malin trzeba obrać ziemniaki, zamiast kota są koty z kurzu, zamiast listów jest lista nudnych zakupów, a spacer boli jak odciski na nogach. Może marudzę,może zrzędzę, ale z jednej strony strasznie chciałabym przeżyć taki poniedziałek jak w tym tekście, a z drugiej to wszystko pachnie mi taką wirtualną nieżyciowością, takim glitterującym, masowo-dziewczęcym fałszem.
    Przepraszam, że zawsze muszę wtrącić jakiś pesymistyczny, zgorzkniały komentarz do Twoich postów pełnych skarbów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja myślę, że to wrodzony pesymizm. Wiem, bo sama takowy posiadam :) Dlatego od czasu do czasu muszę się motywować takimi carpediemowskimi apelami, choć pesymizm działa jak nieprzemakalny płaszcz i czasem te hasła po nim spływają. Mimo wszystko miłego!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...