20 maja 2010

Yellow flowers


Pablo Neruda
"Oda do kilku żółtych kwiatów"

Naprzeciw błękitu poruszając swoje błękity
morze, a naprzeciw nieba
kilka kwiatów żółtych.

Nadchodzi październik.

I chociaż
tak ważne jest morze rozwijające
swój mit, swoją misję, swoje uniesienie,
wybucha
na piasku złoto
samotnej
żółtej rośliny
i przywiązują się
twoje oczy
do ziemi,
uciekają od wielkiego morza i jego pulsowania.

Prochem jesteś, będziemy.

Ani powietrzem, ani ogniem, ani wodą,
ale
ziemią,
tylko ziemią
będziemy
i może
kilkoma żółtymi kwiatami.


Myslovitz
"W deszczu maleńkich żółtych kwiatów"

Pójdziemy ze sobą powoli obok
Do końca wszystkiego żeby zacząć na nowo
Bez słowa i snu w zachwycie nocą
A bliskość rozproszy nasz strach przed ciemnością

Będziemy tam nago biegali po łąkach
Okryją nas drzewa gdy zajdą wszystkie słońca
I czując Cię obok opowiem o wszystkim
Jak często się boje i czuje się nikim

Twoje łzy miażdżą mi serce
I opadam i wzbijam się
Ciągle chce więcej

Po drugiej stronie
Na pustej drodze
Tańczy mój czas
W strugach deszczu dni toną
Dotykam z Tobą dna

Po drugiej stronie
Na pustej drodze
Czy to ty??
Ktoś głaszcze mnie po włosach
Nie mówiąc prawie nic

Pójdziemy ze sobą powoli obok
Do końca wszystkiego żeby zacząć na nowo
W deszczu maleńkich żółtych kwiatów
W spokoju przy sobie i źródłach czasu

Twoje łzy miażdżą mi serce
I usycham i kwitnę
I ciągle chce więcej

Po drugiej stronie
Na pustej drodze
Tańczy mój czas
W strugach deszczu dni tona
Dotykam z Tobą dna

Po drugiej stronie
Na pustej drodze
Czy to ty??
Ktoś głaszcze mnie po włosach
Nie mówiąc prawie nic

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...